W sobotę 15 września pojechaliśmy do Gniezna na 35 Bieg Lechitów.
Jechaliśmy razem z Heniem, Marianem i Mariuszem z Poznania, którego
kiedyś na biegu poznaliśmy. Gdy dojechaliśmy pogoda była... jakaś taka
ponura. W biurze zawodów ok 1 minuta, po czym poszliśmy się przebrać i w
drogę na rynek. Tam kilka minut zabawiliśmy i na dół obok katedry na
autobus, na który czekaliśmy sporo czasu, a miał jechać za kilka minut
zgodnie z regulaminem. Czas spędzony na oczekiwanie na autobus
spożytkowaliśmy na rozmowy ze spotkanymi znajomymi. Wreszcie
pojechaliśmy. W Lednicy... deszcz i zimno, aż się do domu chciało. W
końcu jednak deszcz przestał padać i poszliśmy się rozgrzewać. Wreszcie
start. Z początku zgodnie z założonym tempem, później trochę wolniej. Na
trasie... niestety pustki, praktycznie zero kibiców :-(. Jakoś ciężkawo
mi się biegło, może dlatego, że od rana mnie głowa bolała. Na metę
dotarłem z czasem rozsądnym, czyli 1:38:40 - norma z ostatnich kilku
półmaratonów. Od razu do szatni, prysznic i na grochówkę z
Marianem... tradycyjnie do Europejskiej :-). Heniu i Mariusz dotarli do
nas na rynek. Na rynku spędziliśmy kilkanaście minut i w drogę do domu,
gdzie byliśmy około 20. Reasumując - dziś po raz pierwszy odczułem, że
są tam długie podbiegi, brakowało mi kibiców, co już wcześniej
napisałem. Na samej mecie też za dużo ludzi nie było, ale organizacja
ok.
Nasze wyniki:
Marian Szymański - miejsce 60, czas 1:29:42
Nasze wyniki:
Marian Szymański - miejsce 60, czas 1:29:42
Tomasz Giełda - m. 154, cz. 1:38:40
Henryk Rogoziński - m. 590, cz. 2:09:18
Marian |
Heniek |
Pzdr...
Tomasz Giełda
Tomasz Giełda
Dostęp do relacji z zawodów jest możliwy również przez zakładkę RELACJE.
Powinno być "Ach, to trudne Gniezno".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, D.