Sobota, 13 kwietnia to dzień, w którym odbywał się 11 Bieg Europejski w
Gnieźnie. Rano z Mają na basen, a ja do "nautiliusa" na siłownię, później
poszliśmy z Cortesem na spacer, zjedliśmy obiad i tata w drogę.
Organizacja zawodów w Gnieźnie jest perfekcyjna, wszystko na swoim
miejscu. Po odbiorze pakietu w biurze zawodów, mieliśmy jeszcze czas na
rozmowy. Poznałem brata Henia, który miał swój debiut sportowy.
Kibicowała mu cała rodzinka, czyli żona i 2 synów. Pogoda była w tym
dniu różna, całą drogę z Buku mocno lało. Na miejscu podobnie, lecz w
końcu wyszło słoneczko :-). Trasa w Gnieźnie składa się z 2 pętli: 4 i 6
km, są zbiegi, a z powrotem podbiegi. Z początku tempo dość mocne,
jednak to nie ten dzień, siły spadały, podbiegi się dłużyły, wiatr dawał
się we znaki, a dość wiał. Wyniki? Bieg ukończyło 855 osób. Podium
wśród mężczyzn należało do Kenijczyków. Zwyciężył z czasem 28:51 Biwot
KIPKORIR Wycliffe, natomiast wśród kobiet Rosjanka Nadeżda TRILINSKAYA, która uzyskała czas 33:54.
Nasze wyniki:
Tomasz Giełda - miejsce 201, czas 43:37
Marian Szymański - m. 314, czas 46:27
Henryk Rogoziński, (towarzyszył startującemu po raz pierwszy bratu) - m. 801, czas 1:01:31.Marlena Białczyk - m. 822, czas 1:02:30
Generalnie
z wyniku jestem zadowolony, 10 km nie jest moim ulubionym dystansem (za szybkie), wolę półmaratony, gdzie w tempie ok. 4:30 mogę swobodnie biec i nie czuję dyskomfortu, a 5 km nie toleruję i nie startuję. Od dłuższego czau utrzymuję stałą formę, nie mam wahań, kontuzje nie łapią, więc jest ok. Dodam, że wieczorem poszedłem z Mają na obiecane rolki i jeździliśmy prawie do 21:30 :-)
Dostęp do relacji z zawodów jest możliwy również przez zakładkę RELACJE.Pzdr...
Tomasz Giełda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz